Dziś obiecany keks z
kaszy, który udało mi się wyprodukować na Święta. Oczywiście nie ma po
nim już śladu - chyba tylko ten w pamięci ;)
Tak jak nie lubię kaszy jaglanej tak ten keks po prostu uwielbiam. Co więcej, ze względu na składniki, czuję się totalnie rozgrzeszona z pożerania go w bezwstydnych ilościach. Przepis dostałam od koleżanki, która dostała go od koleżanki, która ....
Ale do rzeczy. Potrzebujemy:
1 litr mleka
kokosowego (ja dałam 400 g a resztę dopełniłam zwykłym mlekiem)
2 łyżki
masła
1 szkl. opłukanej
kaszy jaglanej
3 łyżki cukru
brązowego lub innego dosładzacza
1/2 szkl. wiórków kokosowych
1/2 szkl.
rodzynek
1/2 szkl. suszonych
moreli
1/2 szkl. suszonych
śliwek
garść skórki
pomarańczowej
2 żółtka
kardamon,
cynamon (nie rezygnujcie z żadnego, nadają całości specyficznego smaku)
Wlewamy
mleko do garnka, dodajemy kaszę, masło, rodzynki, morele, suszone śliwki,
skórkę pomarańczową, cukier, kardamon i cynamon. Gotujemy ok. 30 minut od czasu
do czasu mieszając.
Do
ugotowanej kaszy dodajemy wiórki kokosowe oraz żółtka i szybko mieszamy.
Kaszę
przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok. 45 minut
w temp. 180 stopni.
Po tym
czasie zostawiamy kaszę w keksówce do całkowitego ostygnięcia. Kroimy
dopiero po wystudzeniu.
Keks
najlepiej smakuje z sosem owocowym – na zdjęciu brzoskwinie zmiksowane z gałką
lodów waniliowych – obłędne ! ;) Równie dobrze smakuje z samymi lodami. Przetestowaliśmy
też brzoskwinię zmiksowaną z serkiem mascarpone - też obłędne. Krótko mówiąc co
kto lubi.
A teraz pora wrócić do rzeczywistości i poodpoczywać chwilę po tych Świętach ;)
A teraz pora wrócić do rzeczywistości i poodpoczywać chwilę po tych Świętach ;)
Pozdrawiam
Bea
Ciacho nie dla mnie, nie lubię bakalii ;-)
OdpowiedzUsuńuu a to szkoda - moja rodzinka na szczęście lubi ;) miłego weekendu :)
Usuń