piątek, 26 września 2014

Zapiekane ziemniaki z musem fasolowym


Tak, tak, pojawił się przepis co niechybnie wskazuje na to, że znowu dopadło mnie lenistwo. Nie wiem czy winić za to jesień, zmęczenie, przesilenie ale wiem, że najchętniej zagrzebałabym się w koc razem z książką i nie wychodziła aż do wiosny.

Dziś więc prosty przepis na obiad, kolację, lunch jak kto woli. Pierwszy raz danie to miałam okazję skonsumować w pewnej warszawskiej knajpce i zasmakowało mi tak bardzo, że podjęłam próbę zrekonstruowania go w domu. Było to parę lat temu a ja wciąż uwielbiam ten smak. 

Przepis jest bardzo prosty.

Potrzebujemy:
ziemniaki w ilości stosownej do apetytu
oliwę do skropienia powyższych
startą mozzarellę
puszkę czerwonej fasoli w zalewie własnej
sól, pieprz,
ząbek czosnku
pół cebuli 
paprykę drobno pokrojoną
gęstą śmietanę 18 proc

Ziemniaki obieramy i kroimy na niezbyt grube plastry. Polewamy odrobiną oliwy i mieszamy aż ziemniaczki całe pokryją się tłuszczem. Wykładamy plasterki na blachę i pozwalamy im piec się w piekarniku w temp 220 st aż do zrumienienia (ok 20-30 min). Pod koniec pieczenia na każdy plasterek wykładamy mozzarellę i zapiekamy jeszcze chwilę aż do rozpłynięcia sera. 

W międzyczasie odsączamy fasolę z zalewy i miksujemy na gładką masę razem z cebulą i czosnkiem. Dodajemy przyprawy. Muszę przyznać, że czasami pomijam cebulę w przypływie lenistwa jednak w takim wypadku staram się nadrobić smak dodając szczypior jako 'posypkę' (co widać na zdjęciu ;))

Mus fasolowy wykładamy na talerz. Obkładamy ziemniaczkami z mozzarellą. Dodajemy packę śmietany. Obsypujemy papryką. Maczamy ziemniaczki w musie i śmietanie i zajadamy.

Danie być może nie jest bardzo dietetyczne ale za to przepyszne. Poza tym kto myśli o diecie na jesień ?


Pozdrawiam :)

poniedziałek, 1 września 2014

Na przekór

Rok szkolno - przedszkolny rozpoczęty. Za oknem zimno i szaro pomimo, że prognozy obiecywały jeszcze 23 stopnie. Żegnamy wakacje. Było fajnie i jak zwykle za krótko ;) A na przekór wszystkiemu jeszcze trochę wakacyjnych fotek.

Olsztyn za Częstochową ;) Uwielbiam ruiny zamków :)

Pocztówkowy widoczek tuż za oknem.

 W drodze na Nosal. Pierwszy zdobyty szczyt mojej 7latki.

 Wejście do groty Łokietka - takich lekcji historii się nie zapomina ;)

Zamek w Niedzicy. Dokąd prowadziło to wyjście na szczycie dachu ???

Spokojnego i ciepłego września :)
Bea
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...