Słońce za
oknem. Chyba działam na baterie słoneczne bo wreszcie chce mi się ruszyć tyłek
z kanapy i zrobić coś pożytecznego. Zabrałam się za wiosenne porządki. Cel:
kuchnia.
Mam tylko dolne szafki i zawsze wydawało mi się, że nie mam w związku
z tym wielu rzeczy. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że posiadam 7 całkiem
pustych pojemników, które jednakowoż zajmowały mi całkiem sporo miejsca.
Znalazłam też miseczki deserowe, które dostałam 20 lat temu kiedy szłam „na
swoje”. Jeszcze zapakowane ...
Najbardziej
jednak zaskoczył mnie … szklany pojemnik na lód. Przeleżał również 20 lat ani
razu nie użyty. Prezent oczywiście – nie przyszłoby mi do głowy kupować pojemnik
na lód. Nie miałam wątpliwości co chcę z nim zrobić.
Mąż zaprotestował: „zaniosę
go do piwnicy”.
Reprotestowałam: „w piwnicy powinny być rzeczy, których nie używamy może na co dzień ale jednak używamy częściej niż raz na 20 lat”.
Reprotestowałam: „w piwnicy powinny być rzeczy, których nie używamy może na co dzień ale jednak używamy częściej niż raz na 20 lat”.
Mąż: W takim
razie będę go używał, jak ktoś przyjdzie wsypię do niego lód.
Ja: Od 20
lat go nie używałeś. Jak ktoś przyjdzie, wyjmiesz kostki z zamrażalnika i
wrzucisz człowiekowi prosto do szklanki.
W końcu
uznaliśmy, że nie chcemy wylądować w gazecie z nagłówkiem „makabryczne
zakończenie małżeńskiej sprzeczki o pojemnik na lód, nieużywany od 20 lat”.
Ostatecznie pozbyłam się
pojemnika – nie do końca wiem, czy mąż ma tego świadomość ale nie chcę już
drążyć tematu. Może przypomni sobie za kolejne 20 lat ;)
Przegląd
szafek uzmysłowił mi jak wiele rzeczy gromadzimy na zasadzie „a może się przyda”.
Wiem, że nie używałam czegoś od lat ale jednak „może się przyda”. Znalazłam miskę dla psa, którego nie ma z nami już od 3 lat. Czy na pewno się przyda ? Nie planuję przecież żadnego zwierzaka w ciągu najbliższego czasu. A te podstawki pod filiżanki, których nie używam (podobnie jak filiżanek) ? Zawsze obiecuję sobie, że już tym razem zacznę ich używać a potem i tak wybieram zwykły, za to bardziej pojemny kubek. I tak różne przydasie zalegają kolejne lata w szafkach. A wydawało mi się, że mam tak mało rzeczy ....
Przede mną ciąg dalszy wiosennych porządków – ciekawe co jeszcze znajdę ;)
Bea
Z facetami chyba tak już jest, że bardziej im żal coś wyrzucić niż nam ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe skąd to się bierze ;)
UsuńTak jest z mężczyznami.Mój partner dojrzał do tego by się pozbyć zbędnych ubrań, gdy sama je po raz pierwszy zaczęłam wyrzucać i jest bardzo zadowolony.Mówi, że koniec z chomikowaniem. Takie przydasie są najgorsze. Gromadzone w pudłach, kątach nigdy zapewne nie doczekają użycia.
OdpowiedzUsuńMój małżonek ma nawet nie tyle potrzebę chomikowania ile nie dopuszcza myśli, że coś można od tak wyrzucić. Niestety dość trudno jest czasem znaleźć nowy dom dla wszystkich zbędnych przedmiotów. Efekt jest z reguły taki, że rzeczy do oddania leżą miesiącami w pudłach i nadal zalegają.
Usuń