środa, 12 listopada 2014

Drugi tydzień diety wegetariańskiej



Kolejny bezmięsny tydzień za mną. Żyję, mam się dobrze, ćwiczę, nie słaniam się z głodu a wręcz przeciwnie, bezkarnie objadam.

Zupy tygodnia:
- zupa kalafiorowa (fot.1)
- krem z dyni (fot.2)
- brokułowo - cukiniowa (znowu, ale na prawdę bardzo mi smakuje)

Obiady tygodnia:
- wegeburgery (jadłam je przez 3 dni !) -(jadłonomia klik)
- kotleciki z cukinii (jadłam je przez 2 dni) - fot.4
- fritatta (omlet) z pomidorami i cukinią- przepis własny


1. zupa kalafiorowa z chrzanem (jadłonomia klik)
2. shake z kaszy jaglanej z truskawkami (jadłonomia klik)
3. zupa z dyni (jadłonomia klik)
4. kotleciki z cukini (klik )
5. nernik czyli sernik bez sera (klik )

Chciałabym zaznaczyć, że nie uprawiam żadnej kryptoreklamy - po prostu uwielbiam przepisy jadłonomii :)

Odkryciem tygodnia była absolutnie obłędna sałatka gruszkowo - buraczana. Przepis zaczerpnęłam z książki Poniedziałki bez mięs autorstwa samego Paula McCartneya. Uprościłam go delikatnie na potrzeby własne.


Składniki:
upieczony duży burak
gruszka
cebula
feta
mix sałat
łyżka miodu
orzechy włoskie (w oryginale były makadamia ale nie miałam)
sól, pieprz
musztarda
oliwa

Buraka i gruszkę kroimy w kostkę. Cebulkę kroimy drobno i wrzucamy razem z miodem i orzechami  do rondelka. Dusimy / karmelizujemy cebulkę i orzechy przez parę minut. Wrzucamy do buraka i gruszki. Dodajemy sałatę i pokruszoną fetę. Doprawiamy. Polewamy odrobiną oliwy wymieszaną z musztardą. Uwielbiam tą sałatkę. Ostra musztarda niesamowicie dobrze komponuje się ze słodyczą miodu, gruszki i buraka.

W moim menu pojawiły się też koktajle. Świetnie robią na mały głód i można wrzucić w nie wszystko to co akurat mamy pod ręką. Dodatek bananów lub daktyli sprawia, że są naturalnie słodkie. I co najważniejsze, moje dzieci też je lubią.

Moje zestawy koktajlowe w tym tygodniu na bazie mleka ryżowego z wapnem:
- banan, szpinak, jagody (mrożone),
- banan, szpinak, awokado, karob,
- banan, gruszka, ananas.
Do każdego koktajlu dodaję też mielony len i sezam.

W tym tygodniu rodzina dostała kotleta z indyka i udka z kurczaka. Niech im będzie.

Podsumowując: Nie chodziłam głodna a wręcz momentami przejedzona. Nadal jem buły na śniadanie choć zdarzyła mi się kasza jaglana w postaci obłędnego shake'a z truskawkami (wyciągam moje zapasy z zamrażarki). 

A na deser mój pierwszy w życiu nernik czyli sernik, który zamiast sera ma w sobie zmielone orzechy nerkowca (fot. 5). Mój małżonek brał dokładkę za dokładką.

Czyli da się ? Da. 
Pozdrawiam 
Beata :) 







2 komentarze:

  1. Pewnie że się da :-) I znów wszystko wygląda bardzo smacznie, aż mam ochotę na każde z powyższych dań :-) A ten nernik-sernik musi być przepyszny, uwielbiam nerkowce - z resztą jak i chyba wszystkie inne orzechy :-) Za burakami nie przepadam, ale może w takiej sałatce by mnie przekonały :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też nie przepadałam za burakami - polubiłam je dopiero z rok temu - smaki jednak się zmieniają bo polubiłam całą masę rzeczy, których kiedyś nie tykałam. Chciałabym jeszcze polubić kasze bo na razie przechodzi tylko jaglanka na słodko ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...