wtorek, 8 lipca 2014

Sztuka Minimalizmu



Fala sprzątania, o której pisałam w poprzednim poście, rozlała się po całym domu. Moim pannom udało się zredukować ilość pluszaków do jednego kosza (przyp. były dwa). Zachęcona ich sukcesem zmobilizowałam się do przeglądu własnych szuflad. Efekt: dwie torby karteluszek, wycinków z gazet, starych notesików i temu podobnych wylądowały na śmietniku. Z trzech szuflad ciuchów niespodziewanie zrobiły się dwie. Wyrzuciłam też stare, porysowane talerze i kubki, które kupiłam lata temu idąc 'na swoje'. Zapewne sentyment sprawił, że ostały się tak długo. Tym razem jednak byłam bezlitosna. Chwila zawahania i jakiś grat mógł trafić z powrotem w czeluści szafy. 



Celem dodatkowego zmotywowania się wypożyczyłam książkę Dominique Loreau Sztuka Minimalizmu. Trafiłam na nią na kilku blogach i zaintrygowana postanowiłam zapoznać się z nią bliżej. 

Książka jest bardzo hmmm filozoficzna. Nie wiem czy tego akurat potrzebuję do odgracenia domu. Dla mnie minimalizm w przypadku rzeczy to po prostu wygoda. Sprzątanie nie jest moją pasją życiową ale w uporządkowanym otoczeniu czuję się po prostu lepiej. Mniej rzeczy to dla mnie po prostu mniej pracy. O ile połowa książki to wg. mnie dorabianie ideologii do sprzątania o tyle druga połowa to już praktyczny poradnik jak poradzić sobie z nadmiarem niepotrzebnych rzeczy. Jak dla  mnie bardzo motywujące choć miejscami oczywiste. Autorka książki jest wyznawczynią zasady 'mniej ale w najwyższym gatunku'. Z jednej strony to bardzo elegancka wizja minimalizmu ale z drugiej nieco snobistyczna. Wg mnie jakość jest ważna ale może niekoniecznie od razu od najdroższego projektanta. Myślę jednak, że każdy może wybrać z tej książki coś dla siebie.


A na koniec to co lubię najbardziej czyli rozdział 'Konsumuj mniej', w którym autorka nawiązuje do kwestii ekologii. "... zmniejszenie konsumpcji to prawdopodobnie najefektywniejsza forma działań na poziomie indywidualnym, jakie każdy z nas może podjąć, aby uratować Ziemię". Jak dla mnie ten jeden rozdział mógłby wystarczyć za całą pierwszą część książki. Nadmierny konsumpcjonizm to zużywanie zasobów naszej planety, więcej opakowań, więcej śmieci, zanieczyszczanie środowiska w procesie produkcji i transportu. Niby to wszystko wiadomo ale mimo to warto sobie o tym od czasu do czasu przypomnieć zastanawiając się nad zakupem kolejnej nowej rzeczy.

Dodam jeszcze, że sprzątanie jest zaraźliwe. Moja mama po latach chomikowania ciuchów (i powtarzania, że nie ma co na siebie włożyć ;)) wyniosła w miniony weekend 15 toreb ubrań ! Zaimponowała mi zaiste :)

Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam serdecznie :)

3 komentarze:

  1. O wow! 15 toreb to jest coś! szafę sprzątałam jakoś przed Wielkanocą (jak mnie weźmie - raz na pół roku - to i szoruję łazienkę, i odsuwam meble, i przeglądam każdą szufladę) to wyniosłam trzy worki ciuchów swoich, ostatnio mąż wyniósł też trzy swoich, więc o tyle luźniej mamy w szafach ;-) teraz mamy ambitny plan posprzątania piwnicy, w której jest tyle rzeczy, że wejść się do niej nie da, próbujemy go zrealizować mniej więcej od dwóch lat, mam nadzieję, że tym razem choć trochę nam się to uda ;-) marzymy o przeprowadzce, więc możliwe, że to nas zmotywuje ;-) a co do książki, to słyszałam o niej zarówno wiele dobrego, jak i złego, póki co sama nie wiem, czy chciałabym po nią sięgnąć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 toreb ciuchów to też niezły wynik :) a co do przeprowadzki to myślę, że to najlepszy motywator ;) a piwnica ... ? czy jest ktoś kto nie ma z nią problemów ? ;)

      Usuń
    2. Haha, chyba nie ;-) Ale na szczęście już jest czyściej i luźniej ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...