piątek, 27 grudnia 2013

(Po)świątecznie





Uwielbiam Święta. Każdy wstaje kiedy chce. Pół dnia w piżamie ? Dlaczego nie :) Śniadanie ? Proszę bardzo. Okazuje się, że można przeżyć bez świeżego pieczywa. Do tego nikt nie musi zrywać się i pędzić do sklepu. Sklepy ? Ach tak - dzisiaj pozamykane. Czy ktoś pamięta jeszcze czasy kiedy w KAŻDĄ niedzielę sklepy były nieczynne ? Pokusa pojechania po ogórki czy śrubki po prostu przestaje istnieć.

Pojawia się za to mnóstwo naprawdę wolnego czasu. Można obejrzeć film, poczytać książkę, pobawić się z dziećmi, pójść na spacer. Dla każdego coś miłego. Dzień mija leniwie. Nie trzeba nigdzie pędzić, patrzyć na zegarek, nigdzie się nie spóźniamy, nic nie musimy. Jeśli nie mam czegoś w lodówce - trudno, poratujemy się tym co jest. Po raz dziesiąty tego dnia zachwyca mnie idea zamkniętych sklepów. Wbrew temu co wmawia się nam każdego dnia da się bez nich żyć - hura ! W cichości mojego zrelaksowanego serca obiecuję sobie częściej robić takie prywatne święta bez sklepów. 

I wiecie co ? W tym roku nie umyłam okien na Święta :D Okazało się, że tak też się da. Czy goście zauważyli to drobne niedociągnięcie ? Nie. Czy bardzo mnie to boli ? Wcale. Czy dzięki temu byłam mniej zmęczona i zaganiana ? O, tak :) 

Przystopować, wyluzować, więcej być, mniej mieć. Odróżniać to co jest mi rzeczywiście potrzebne od tego co jest zwykłą zachcianką. Bardziej zadbać o siebie i swoich najbliższych. Oto moje plany na przyszły rok. 

Wam również życzę spełnienia Waszych noworocznych postanowień :)
Ściskam :*

2 komentarze:

  1. Też nie umyłam okien na święta i aż się sobie dziwiłam, bo co roku je pucowałam ;-) A sklepów pozamykanych w niedzielę nie pamiętam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj piękne to były czasy piękne ;) A i tak dzisiaj mąż poleciał rano po chleb - porażka ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...